XVII kolejka: Koncert kapeli Rudolfa

XVII kolejka: Koncert kapeli Rudolfa

KAPELA NA PIĘĆ FAJERÓW

Koncertowa pierwsza połowa i rewanż wzięty na Strzeliniance. Skuteczność Bogackiego zaowocowała kolejnymi bramkami. Najniższy wymiar kary dla zagubionego zespołu gości.

Po udanej inauguracji apetyt na kolejne zwycięstwo był w naszym obozie odczuwalny. Były ku temu podstawy i ostatecznie dopisaliśmy sobie na nasze konto kolejne trzy punkty, ale rozmiarów zwycięstwa - a przede wszystkim totalnej dominacji na boisku - nikt raczej się nie spodziewał.

W mecz weszliśmy jednak znowu nerwowo i trochę zabrakło w naszych szeregach dyscypliny taktycznej, przegrywaliśmy też pierwsze pojedynki indywidualne w środku pola co przyniosło gościom kilka stałych fragmentów gry. Nie przekładały się one jednak na jakieś zagrożenie pod bramką Kacpra, choć w 5 minucie po wrzutce z prawej strony przypadkowo trafiony został piłką w twarz Tomasz Kozimor, a to stworzyło sytuację dla gości, bo do bezpańskiej piłki dopadł na 12 metrze jeden z gości i oddał strzał ,który jednak w bezpiecznej odległości minął słupek bramki Kacpra. Natomiast to co zaczęło się od 10 minuty i trwało do zakończenia pierwszej połowy można by nazwać oblężeniem bramki Strzelinianki. Wszystko zaczęło się od bardzo wysokiego pressingu który trener Rudolf zaordynował już od pola karnego drużyny gości. Drużyna Strzelinianki kompletnie nie potrafiła sobie poradzić z agresywnym kryciem i zorganizowanym umiejętnie pressingiem i popełniała błąd za błędem, często nie potrafiąc wyjść z własnego pola karnego ,a jeżeli to się udawało to dalekie przerzuty z obrony gości padały łupem naszych obrońców.

Bramkarski „wielbłąd” znów mile widziany

Z bardzo dobrej strony pokazał się w kolejnych minutach Łukasz Skowronek który dynamicznymi rajdami próbował rozerwać szyki obronne gości wespół z Andrzejem Kosiorem. Po jednej z ich akcji mieliśmy rzut rożny. Po zamieszaniu w polu karnym graczom Strzelinianki udało się wyekspediować piłkę na 35 metr, tam dopadł do niej Skowronek i wysokim lobem wstrzelił ją w pole karne. Bramkarz ze Strzelina trochę zdezorientowany źle obliczył lot piłki i zbyt długo czekał z interwencją, kiedy w końcu wyskoczył do piłki (która omal nie wpadła za jego plecami do siatki) już tylko wypchnął piłkę przed siebie na 6 metr, gdzie na jego błąd czekał Tomasz Rudolf i bez problemów ulokował piłkę w siatce - 1:0! To dodaje nam animuszu i rusza atak za atakiem na bramkę gości. Znów aktywny Skowronek po dynamicznym wejściu z obrony mija dwóch przeciwników i wywalcza rzut rożny - dzieje się to w 17 minucie. Po dobrej wrzutce Zapała w polu karnym najwyżej wyskakuje Tomek Rudolf - jego strzał z 8 metra broni instynktownie goalkeeper ze Strzelina, ale “pazerny” w polu karnym Maciej Bogacki uprzedza obrońców, dopada do odbitej piłki i 6 metra umieszcza „gałę” w siatce-2:0! Goście stanęli i nie mogąc sobie poradzić z naszym konsekwentnym pressingiem w bardzo łatwy sposób tracili kolejne piłki przy nieśmiałych próbach zawiązywania akcji ofensywnych. Piłki w ekspresowym tempie trafiały do Marcina Józefowicza i Maćka Zapała, a ci w nieszablonowy sposób uruchamiali na skrzydłach (siejących coraz większe spustoszenie w szeregach gości) Sokoła i Kosiora. W 19 min. świetnym krzyżowym podaniem popisał się Maciek Zapał ,piłka trafiła do Andrzeja Kosiora który „zatańczył” z trzema graczami Strzelinianki, po czym wpadł w pole karne i odpychany przez przyjezdnych przewrócił się w polu karnym-sędzia nie dopatrzył się jednak przewinienia co spotkało się z nieprzychylnymi komentarzami ze strony części widzów.

Sokół znów lata wysoko

Bardzo dobre zawody rozegrał tego dnia również powracający do formy Tomasz Sokół. W swoim stylu w 23 minucie „pokręcił” obrońcami na prawym skrzydle, znalazł się umiejętnie w polu karnym, ale uciekła mu futbolówka i trafiła na chwilę pod kontrolę zawodnika ze Strzelina, Tomek jednak nie odpuścił, zmusił go do błędu, wyłuskał ją mu spod nóg, ta trafiła do Maćka Zapała, a ten z pola karnego płaskim , precyzyjnym uderzeniem tuż przy lewym słupku wyprowadził nas na w pełni zasłużone trzy - bramkowe prowadzenie - 3:0! Po niemal analogicznej akcji Tomek Sokół podwyższa na 4:0! Mecz nabiera rumieńców bo dzieje się ogromnie dużo pod bramką Strzelina. Kilka razy ratuje gości bramkarz w dobrym stylu broniąc strzały: Bogackiego ,Kosiora i Sokoła, będące wypadkową dobrze wypracowanych akcji zespołowych. Gościom sporadycznie udawało się wyjść z oblężenia, w 35 min. po przegranej walce jeden jednego przez Tomka Sokoła na lewej stronie, piłkę opanował, a następnie dośrodkował pomocnik ze Strzelina, piłki nie udało się wybić Kamilowi Stoszkowi który tylko lekko trącił ją przed siebie i niejako ”zaasystował” napastnikowi ze Strzelina, jego dość mocny w środek bramki nie stworzył problemów Kacprowi.

Po przerwie nadal kontrolowaliśmy wydarzenia na murawie. W 47 min. dynamiczną akcję na prawym skrzydle Kosiora zakończył strzałem z 10 metra w środek bramki Rudolf. W 52 min. po wrzutce z rzutu rożnego piłka znów poszukała w polu karnym Maćka Bogackiego, ten zamknął czujnie akcję i w nagrodę podwyższył na 5:0! Tworzyliśmy kolejne sytuacje ,ale łatwość z jaką do nich dochodziliśmy trochę chyba zaważyła na braku precyzji przy ostatnim podaniu. Doskonała ilustracją tego była sytuacja z 55 min. kiedy to Marcin Józefowicz po podaniu ze środka Zapała wpadł w pole karne i z prawej strony próbował dograć piłkę do nieobstawionego Maćka Bogackiego, zbyt długo zwlekał i w ostatnim momencie piłkę wybił obrońca. Natomiast goście do dużego wysiłku zmusili Kacpra Kujawskiego w 57 min. Po faulu Piotra Krawczyka z 23 metra uderzył precyzyjnie ponad murem zawodnik ze Strzelina ,ale Kacper był na miejscu i efektowną paradą uchronił nas przed strata gola. W 78 minucie efektowną akcja popisał się Maciek Zapał, minął trzech graczy i uderzył z 20 metrów obok słupka. Minutę później po kolejnym łatwym przejęciu piłki w środku pola efektowną podcinką posłał piłkę w pole karne Marcin Józefowicz, minimalnie szybszy był jednak bramkarz Strzelinianki. Odnotować też trzeba strzał z 20 metra Pawła Szymiczka, który również minął słupek bramki gości.

To był mecz do jednej bramki. Bardzo cieszy fakt że udało się zrealizować założenia trenera Rudolfa, narzucić swoje warunki gry ;ten mecz, zwłaszcza w pierwszej połowie, przypominał mecz z poprzedniego sezonu kiedy to podejmowaliśmy Polonię Wrocław - a goście nie zrobili przysłowiowego piłkarskiego ”sztycha”. W ubiegłą sobotę było podobnie: wszyscy zagrali „na żyle”, na naprawdę dobrym poziomie i zdominowali przeciwnika. Gwoli ścisłości, i trochę na usprawiedliwienie trenera Strzelinianki, trzeba powiedzieć że w przerwie zimowej ze Strzelina ubyło kilku zawodników, a do zespołu wprowadzani są nowi,młodzi gracze nie mający doświadczenia na tym poziomie rozgrywek. Upłynie jeszcze trochę wody w Oławce nim ta drużyna zacznie grać na miarę oczekiwań ich szkoleniowca. To już jednak nie nasze zmartwienie.

ENERGETYK - Strzelinianka 5:0 (4:0)

1:0 Rudolf 14’ 2:0 Bogacki 17 ‘ 3:0 Zapał 23’(as.Sokół) 4:0 Sokół 38’ 5:0 Bogacki 53’ (as.Zapał)

Energetyk: Kujawski - Skowronek (55’ Krawczyk), Stoszek, Kozimor, Krzanowski (74’ Burdzy) - Zapał, Józefowicz Sokół (46’ Szymiczek), Kosior - Rudolf (55’ Domański), Bogacki.

Piotr Litwinowicz

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości