Trener Rudolf: "Idziemy w jednym kierunku"

Trener Rudolf: "Idziemy w jednym kierunku"

Zapraszamy do przeczytania ciekawej rozmowy Piotra Litwinowicza z trenerem seniorów Tomaszem Rudolfem o zakończonej niedawno rundzie jesiennej sezonu 2015/16 w wykonaniu piłkarzy Energetyka Siechnice

- Gratulujemy pierwszej pozycji po rundzie jesiennej. Od pierwszej kolejki usadowiliście się na pozycji lidera i nikomu już nie pozwoliliście się wyprzedzić. Jednak drużynę poznaję się nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy rozgrywki. Przed wami zdecydowanie trudniejsza druga część sezonu, chciałbym zapytać o to jak oceniasz rundę jesienną w wykonaniu swojego zespołu?

Tomasz Rudolf - Biorąc pod uwagę cele jakie stawialiśmy sobie przed rozpoczęciem sezonu muszę przyznać że jestem bardzo zadowolony. W trakcie kolejnych meczy okazało się że udało mi się na tyle dobrze przygotować drużynę do rundy jesiennej, że mogliśmy pod dobrą dyspozycję zespołu układać odpowiednią taktykę na każdego kolejnego rywala. Okazało się że w każdym spotkaniu wyglądamy równie mocno i ta nasza gra naprawdę wygląda fajnie, w związku z czym mogliśmy realizować konsekwentnie nasze założenia. Realizacja założeń taktycznych, czy też wielu rozwiązań z dużym mozołem ćwiczonych na treningach bardzo często owocowała i to napawa optymizmem. Zawsze kładę nacisk na kwestie taktyczne, wynika to w głównej mierze z faktu ,że niezmiernie istotne jest to jak trener poukłada drużynę, jak ją przygotuje mentalnie by mogła być gotowa do kolejnego meczu – bez względu na to czy ma jakakolwiek przewagę punktową, tak jak my mieliśmy przez całą rundę, czy też jej nie ma. I to właśnie funkcjonowało w naszej drużynie-zwłaszcza było to widoczne w sferze wolicjonalnej; drużyna wychodziła na boisko i z ogromną determinacją walczyła o kolejną zdobycz punktową- co istotne wykazywała również dużą odporność psychiczną, a przegrywając w kilku meczach potrafiła odwrócić losy spotkania- dobitnym tego przykładem jest choćby inauguracyjny mecz w Bystrzycy Oławskiej gdzie do przerwy przegrywaliśmy 1:3, by w drugiej połowie zdominować rywala wygrywając ostatecznie 7:3.Nie jest to jednak dziełem przypadku ,ale rezultatem solidnie przepracowanego okresu przygotowawczego. Funkcjonując w futbolu tyle lat zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że tego okresu nie można „przespać”. W tym czasie buduję się formę fizyczną, jak również atmosferę w drużynie, można również zniwelować pewne rzeczy u zawodników, a praca w grupie pod okiem trenera to jednak nie to samo co indywidualne przygotowanie się zawodnika do sezonu. Cieszy mnie to że udało się wszystkie zaplanowane rzeczy przed startem ligi zrobić i efekty są naprawdę zadowalające.

- Co było cechą charakterystyczną drużyny w tej rundzie, na co byś jeszcze
(oprócz zespołowości) zwrócił uwagę?

Tomasz Rudolf - Tak jak powiedziałem wcześniej naszą cechą dominującą jest walka i przygotowanie fizyczne. To przygotowanie powoduje że są w zespole, w trakcie upływającego sezonu, pokłady energii ,że ta wola walki nie zmniejsza się ,no i to właśnie decydowało w najważniejszych momentach meczowych o tym ,że się podnosiliśmy. Kiedy przegrywaliśmy-mamy prawo przegrywać ,bo to jest A klasa, a tam błędy mają prawo się zdarzać; co więcej mecz pomimo tego ,że możesz mieć nawet ogromną przewagę, dominować nad przeciwnikiem ,nie zawsze układa się po Twojej myśli. A my staramy się zawsze grać ofensywną piłkę, w związku z czym narażamy się na częste kontry przeciwnika, na proste straty piłki, no i dlatego przegrywaliśmy mecze w początkowych fazach spotkania, a odwracaliśmy je od około 60 ,70 minuty-wówczas to przeciwnik opadał z sił i nie wytrzymywał naszego nieustannego naporu, i z wielu szans ,które tworzyliśmy, wreszcie padały bramki. Podkreślić należy że również mocne słowa które kierowałem do zawodników ,zachęcając ich do konsekwencji i cierpliwości do ostatniej akcji, znajdowały posłuch u moich graczy i dlatego też ten „team spirit” funkcjonował do końca i przynosił oczekiwane rezultaty w postaci zwycięstw. Tak jak wspominałem wcześniej te zwycięstwa były potwierdzeniem nie piłkarskiego łutu szczęścia ,ale tego że byliśmy mocniejsi, bardziej zdecydowani i zdeterminowani niż rywale. Dzięki temu ta runda wyglądał tak a nie inaczej.

- Cieszyć musi Ciebie zapewne również fakt że dysponujesz szeroką ławką. W przeciwieństwie do rywali, którzy często narzekają ,że w trakcie rundy ubywa im zawodników. Jest to sytuacja pożądana przez każdego trenera, ale pojawia się pytanie jak utrzymać na dłuższą metę drużynę w tak szerokim składzie osobowym i zapobiec ewentualnym niesnaskom ze względu na fakt ,że jeden zawodnik gra dużo ,a inny mniej albo w ogóle ze względu na dużą konkurencję?

Tomasz Rudolf- Uważam że to w głównej mierze jest determinowane przez szatnię- to ona decyduje. Jeżeli w szatni atmosfera jest dobra- a my w szatni rozmawiamy ze sobą dużo ,dyskutujemy o naszej grze, planach- to istnieje duże prawdopodobieństwo że wciąż będziemy pracować w tej samej grupie osób. W moim przypadku jest dodatkowo tak ,że jestem grającym trenerem i ktoś mógłby mi zarzucić ,że nie jest to dobry pomysł bo nie mogę się odpowiednio skupić na jednym i drugim. Natomiast ja powiem że jest odwrotnie, bo skupiam się i na byciu trenerem i na mojej roli na boisku. Co prawda kiedy wychodzę na boisku skupiam się mojej roli jako zawodnika, ale wcześniej w szatni jako trener skupiam się na właściwym przygotowaniu zawodników, poświęcam dużo czasu na rozmowy i przygotowanie mentalne. Tłumaczę wszystkim-i tym którzy grają, i tym niegrającym w danym meczu, analizujemy wszystko, tłumaczę im dlaczego tak jest, dlaczego zawodnik wchodzi na tą, a nie na inna pozycję. Codziennie pracujemy ciężko, gdy ktoś wygląda słabiej to staram się reagować na bieżąco-mówię mu o tym, nie zatrzymuję tego dla siebie. Nie ograniczam się tylko do prostego komunikatu -„nie grasz bo jesteś słabszy”. Ponadto mówię, że przyjdzie moment na każdego - znam tę ligę i wiem ,że w kadrze mamy 24 zawodników i każdy dostanie w końcu swoją szansę. Runda jest długa, wiele meczów przed nami. I tak było w każdym meczu, dokonywałem 4-5 zmian. Z drugiej strony musimy pamiętać też o utrzymywaniu jakości gry, zatem nie mogę sobie pozwolić na bezrefleksyjne zmiany, na wpuszczanie sobie tego a tego zawodnika. Muszę oddziaływać na zespół odpowiednimi bodźcami, i taktyka to podstawa, a zmiany muszą być zawsze przemyślane. Wysłuchuję też zawsze zawodnika i jeżeli mówi mi po jednym, drugim meczu, że nie czuję się dobrze na danej pozycji, to staram się znaleźć dla niego inne miejsce, daję mu szansę zagrania na innej pozycji. Jeżeli chodzi o to powiedziałeś w kontekście utrzymania drużyny w szerokim składzie, to można tego dokonać właśnie poprzez rozmowy oraz dawanie wszystkim szans(po wcześniejszych analizach) no i przez fajną szatnię. Do tego dodałbym świadomość tego że idziemy w jednym kierunku, umacnianie się poprzez różne zdarzenia, bo to nie tylko mecze kształtują oblicze drużyny, to także trening kształtuje drużynę, jak również to co się dzieje w tygodniu, jak pracujemy ze sobą,jak się śmiejemy, jak wychodzimy razem na spotkania integracyjne by się odprężyć, to wszystko łączy się w jedną całość i wówczas każdemu chce się przychodzić na zajęcia, podnosić swoje umiejętności i na tym to polega.

- Widać zaangażowanie, entuzjazm zarówno po stronie trenera ,ale również drużyny. To o czym wspominałeś w kontekście dobrej atmosfery widać po każdym kolejnym meczu(radość w szatni, wspólne śpiewy, spotkania integracyjne). Wydaje się to być niezwykle ważne szczególnie dla młodych zawodników, którzy obserwując profesjonalne podejście trenera do swoich obowiązków i zaangażowanie zawodników, z ochotą przychodzą na treningi by podnosić swoje umiejętności i móc w przyszłości grać na wyższym poziomie niż klasa A.

Tomasz Rudolf - To właśnie o to chodzi. Grałem już trochę w piłkę i z „niejednego pieca jadłem chleb”i wiem czego oczekuje każdy zawodnik przychodząc do klubu(obojętnie czy jest to III ligowy czy A klasowy zespół). Jeżeli zawodnik spotyka się z profesjonalistą to po pewnym czasie zauważa ile radości może czerpać ze współpracy z takim człowiekiem. Bardzo szybko może wtedy nauczyć się odpowiedniego zachowania w zakresie podejścia do treningu, odżywiania, pracy nad sobą i wyznaczania sobie kolejnych celów. Ten profesjonalizm zatrzymuje zawodnika w klubie na dłużej i motywuje go do świadomej i wytężonej pracy.

III grupa A klasy wydaje się najsilniejszą ze wszystkich czterech grup. W kontekście tego co mówiłeś przed sezonem o tzw. armii zaciężnej (czyli zawodnikach doświadczonych którzy przyszli do klubu przed rozpoczęciem rozgrywek) i mieli być wzmocnieniem, chciałbym zapytać o ich rolę i wpływ na kształt drużyny? Z jednej strony można postawić na wychowanków i graczy z najbliższej okolicy i mieć dobre rezultaty jak np. MKP Wołów, który gra bardzo dobrze i zajmuje wysoką pozycję we wrocławskiej okręgówce, można też inaczej rozłożyć akcenty jak to zrobiono w Energetyku (choć trzeba przyznać że w dość znacznym procencie grają w drużynie też gracze miejscowi). Czy możliwa byłaby walka o czołowe lokaty bez przyjścia ww. graczy?

Tomasz Rudolf - Samo przyjście nowych zawodników to jedno, ale trzeba dobrać dla nich odpowiednie pozycje na boisku. Mogę choćby podać przykład drużyny Falko Rzeplin, był to zespól w którym w poprzednim sezonie występowałem wraz z Łukaszem Skowronem i Tomaszem Kozimorem. Był to zespół naszpikowany znanymi zawodnikami. Były tam nazwiska, gracze z umiejętnościami, niestety tam każdy grał dla siebie ,w większości nie było tam graczy którzy chcieliby grać w drużynie- ludzi którzy chcieliby tworzyć jedność. To było zauważalne na boisku, i pomimo tego, że założenia były fajnie tłumaczone i przygotowane przez trenera Tomasza Kozimora, to jednak przez to indywidualistyczne podejście zawodników wydawało się, że taktyka ulegała czasami rozmyciu. W tym momencie kłania się stara piłkarska prawda że same nazwiska nie grają, a dodatkowo jeżeli nie ma atmosfery w drużynie ,chociaż atmosfera też niby w samej szatni była ,ale jak podkreślam - jeżeli nie ma atmosfery na boisku, chęci żeby taktykę w 100% realizować, bo są jakieś zawodników własne „ale… ,by wytyczne trenera z szatni, czy już w trakcie meczu zza linii bocznej realizować bezwarunkowo, a zatem gdy słowa trenera nie znajdują pełnego posłuchu u graczy, to rezultatu nie będzie. Zawodnicy którzy przyszli do Energetyka mieli być wzmocnieniem i są wzmocnieniem, i ja się z tego cieszę. Co więcej dodatkową radość mam z faktu, że ci zawodnicy byli wystawiani przeze mnie na pozycjach w których w swoich klubach nie grali i zdali egzamin. Ważne jest dopasowanie nowych zawodników pod kątem wymagań danego zespołu. Biorąc pod uwagę te uwarunkowania trzeba było dokonywać roszad i np. zauważając, że miejscowy zawodnik gra w ataku, starałem się przesunąć nowego zawodnika na inną pozycję, by ten nowy mógł pomóc temu miejscowemu w jeszcze lepszej grze, w wydobyciu najlepszych cech, a sam nie zatracił swoich walorów. Bo jeżeli ci nowi są z wyższej piłkarskiej półki, przychodzą zawodnicy z większymi umiejętnościami to ich trzeba dopasować do miejscowych w taki sposób, żeby wzmocnić drużynę, a ponadto tego konkretnego miejscowego zawodnika pomóc rozwinąć. I trzeba powiedzieć że niejednokrotnie jest to trudne, ale możliwe do realizacji pod warunkiem, że nowi gracze podporządkują się temu, że nie będą oponować jeżeli trener zdecyduje się na różne warianty taktyczne np. gra pod dwóch czy trzech zawodników. Aby tak było to nowy zawodnik powinien zrezygnować z indywidualistycznego podejścia i np. pomimo ofensywnych inklinacji, kiedy trener zdecyduje się na przesunięcie go na pozycje defensywne by zabezpieczyć tyły, wykona jego polecenie. I tak się u nas dzieje, i to funkcjonuje, a ja mogę być zadowolony ze ściągniętych zawodników bo oni całkowicie godzą się z przypisanymi rolami i chcą od początku realizować założenia, które mogą się kłócić z ich predyspozycjami boiskowymi. Jest zawodnikom podane minimum taktyki i ono jest wykonywane - to cieszy.

- Pokusisz się o wskazanie najlepszego meczu w tej rundzie?

Tomasz Rudolf - Ciężko mi to ocenić bo w każdym meczu drużyna pokazywała charakter. Nawet w ostatnim meczu z Olimpią Oleśnica kiedy przez długi czas przegrywaliśmy 0:2, a na boisku wyglądało to tak jakbyśmy to my wygrywali m.in. 3:0. Nie ma dla mnie takiego meczu ,i meczu w którym drużyna pokazałaby największy charakter-nie analizuję tego w tych kategoriach. Natomiast powiem że w każdym meczu, nawet jak było mocno pod górkę, to dostrzegałem charakter ,te żądzę by mecz wygrać, a przynajmniej zremisować. To było piękne, że nie opuszczała nas do końca chęć przesądzenia rywalizacji na swoją korzyść i z tego powodu nie wyróżnię żadnego meczu.

- Kto był dla Ciebie odkryciem rundy, zawodnikiem który się wyróżniał?

Tomasz Rudolf - Nie będę nikogo wyróżniał. Powiem tylko tyle że jestem zadowolony z większości zawodników grających w tej rundzie. Wszyscy naprawdę ambitnie podeszli do swoich obowiązków i to było widać - jeden drugiego napędzał. W związku z tym nie będę nikogo wyróżniał, bo nie byłoby to fair w stosunku do pozostałych

- Jesteście w połowie drogi jaka dzieli klub od awansu. Czego zatem należałoby życzyć Tobie i zespołowi w przyszłym roku?

Tomasz Rudolf - Myślę, że w życiu najważniejsze jest zdrowie, i tego chciałbym by mi życzono. Ja natomiast ze swej strony również życzę wszystkim zdrowia. To podstawa, jeżeli nie ma problemów zdrowotnych to rozwój zawodnika nie ulega spowolnieniu i jest radość z tego co się robi. Myślę że trochę na ten temat mogę powiedzieć z autopsji, bo na boiskach zostawiłem trochę zdrowia i naprawdę wiem o czym mówię - i dlatego doceniam to co mam. Kontuzje nie omijały mnie podczas mojej kariery, niestety doznałem również w połowie tej rundy kontuzji. Mam jednak nadzieje, że szybko się z niej wyleczę i pozostanę zdrowy. Nie ulega kwestii że zdrowie to podstawa do tego by móc osiągać założone cele i prawidłowo się rozwijać. W związku z tym Państwu i sobie życzę przede wszystkim zdrowia.

Kibice z niecierpliwością czekają na twój powrót na boisko. Twoja nieobecność była widoczna szczególnie w rywalizacji na szczeblu okręgu wrocławskiego w 1/32 Pucharu Polski, podczas rywalizacji z GKS Długołęka-w tym meczu (przegranym w rzutach karnych) zabrakło napastnika z twoim doświadczeniem i umiejętnościami ,który postawiłby przysłowiową kropkę nad i. Kiedy będziemy mogli zatem oglądać trenera Rudolfa ponownie na boisku?

Tomasz Rudolf - Wydaje mi się ze już w pełni wejdę w przygotowania zimowe, no i na rundę rewanżową od pierwszego meczu będzie można mnie oglądać, jeżeli ktoś będzie miał z tego przyjemność i będzie miał ochotę zawitać na obiekt przy siechnickim Gimnazjum.

Pozostaje zatem życzyć szybkiego powrotu na boisko, kibicom (którzy miejmy nadzieję w jeszcze większej licznie będą śledzić zmagania drużyny) wielu emocji i radości.

Dziękuję za rozmowę

- Tomasz Rudolf - Ja się przykładam do tych życzeń. Również dziękuję.

Rozmawiał Piotr Litwinowicz

Posted by Redakcja

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości