XVI kolejka: Start wiosny na czwórkę

XVI kolejka: Start wiosny na czwórkę

START NA CZWÓRKĘ

Udana inauguracja rundy wiosennej i komplet punktów po pewnym zwycięstwie nad outsiderem ligowych zmagań. Cztery bramki to łup który udaje się wywieźć z Brożca. Trudne warunki atmosferyczne, w tym bardzo porywisty wiatr - a nawet grad,który zmusił sędziego do przerwania meczu na 10 minut - nie przeszkodziły nam w zdyskontowaniu przewagi nad przeciwnikiem i wywiązaniu się z roli faworyta.

Przed meczem z Brożcem - rywalem desperacko walczącym o utrzymanie w klasie okręgowej - zdawaliśmy sobie sprawę że o komplet punktów łatwo nie będzie. Jednak trudniejsze warunki niż nasz sobotni rywal postawiła przed naszymi zawodnikami pogoda,która kompletnie nie sprzyjała grze w piłkę. Przez cały mecz obserwowaliśmy podmuchy mocnego wiatru, a nasiąknięta wodą i nierówna w wielu miejscach murawa utrudniała grę zawodnikom obu drużyn.

Od początku obserwowaliśmy wzajemne „badanie się” obu zespołów,dużo było zachowawczości,żadna z drużyn nie chciała mocniej zaryzykować (mając na uwadze stan murawy i mocno wiejący wiatr) i narazić się na ewentualną stratę bramki w tak wczesnej fazie meczu. W pierwszych minutach zarysowała się nasza optyczna przewaga w posiadaniu piłki. Pierwszy efekt przyszedł już w 6 min. kiedy to przytomnym podaniem Marcin Józefowicz wypuścił w „uliczkę” Tomka Rudolfa, a ten w polu karnym był minimalnie wolniejszy od bramkarza Brożca, który desperacko rzucił się pod nogi Tomka i wyłuskał ją w ostatniej chwili. Następne fragmenty zawodów to walka w środku pola, obserwowaliśmy zmagania zawodników o opanowanie futbolówki,co przy tych warunkach pogodowych łatwe nie było, stąd wiele było niedokładności ,a zgromadzeni kibice nie byli świadkami ciekawych akcji.

Bramkarz zastopował swoich

Dopiero po upływie kwadransa mogliśmy wpisać do protokołu meczowego pierwsze uderzenie z dystansu w wykonaniu naszej drużyny. Na uderzenie z ok. 30 metra zdecydował się Marcin Józefowicz,nie sprawiło ono jednak większych problemów bramkarzowi. W 20 minucie obserwowaliśmy dynamiczną akcje Kamila Krzanowskiego .Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego przez Tomka Sokoła, piłka trafiła do Kamila Krzanowskiego, ten w swoim stylu, dynamicznym rajdem zakręcił dwoma obrońcami gospodarzy, wpadł w pole karne i posłał mocne podanie na 8 metr do Bogackiego, którego w ostatnim momencie uprzedził obrońca, ekspediując piłkę na rzut rożny. Stopniowo próbują odgryzać się również gospodarze, którzy dotychczas schowani za podwójną gardą bronią się umiejętnie, odpowiednio i konsekwentnie skracając pole gry,wysoko podchodząc do naszych pomocników skutecznie utrudniali nam płynne i szybkie wprowadzenie futbolówki na własną połowę. Kilka przerzutów ze strefy obronnej Brożca i wiatr wyczyniający z futbolówką dziwne rzeczy wprowadził zamieszanie w naszych liniach obronnych i zmusił naszych obrońców oraz Kacpra Kujawskiego do interwencji. W 27 min z długiego podania skorzystał napastnik Brożca, wyskoczył zza pleców Kozimora i Stoszka, i gdy był bliski przejęcia futbolówki i wyjścia sam na sam z Kacprem, uprzedził go Skowronek który wybił piłkę na aut, w wyniku czego napastnik Brożca wpadł na interweniującego naszego gracza, jednak ku naszemu zdziwieniu sędzia odgwizdał faul Łukasza. Na nasze szczęście strzał z ok. 18 metra powędrował 2 metry nad poprzeczką. Trzy minuty później to my mieliśmy rzut wolny z podobnej odległości po faulu na Rudolfie. W tej sytuacji strzał również powędrował wysoko na poprzeczką. W 33 minucie obserwowaliśmy kuriozalną i chyba kluczową sytuację dla przebiegu spotkania. Wówczas to na własnej połowie piłkę spokojnie rozgrywali gracze gospodarzy, do pressingu pobiegł Maciej Bogacki w efekcie czego zmusił obrońcę do odegrania piłki do bramkarza, a ten najpierw miał problemy z jej opanowaniem,a gdy doskoczył do niego Bogacki, próbował wdać się z nim w drybling, przegrał jednak ten pojedynek na 5 metrze,a Maćkowi po przejęciu piłki nie pozostało nic innego jak tylko z najbliższej odległości posłać futbolówkę do siatki i w najlepszy sposób jaki mógł przedstawił się kibicom Energetyka. 1:0

Minutę później mogliśmy prowadzić już dwoma bramkami. Po wrzutce Krzanowskiego w pole karne na 10 metrze nie opanował piłki jeden z gospodarzy,z sytuacji skorzystał Bogacki który wbiegł przed zawodnika z Brożca, wywalczył sobie pozycję w polu karnym, po czym został „wycięty” przez gracza gospodarzy i sędzia zdecydowanym ruchem pokazał na „wapno”. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Józefowicz - zmylił bramkarza - ale trafił w słupek. Dwie minuty później szybka kontra Brożca,ładne dośrodkowanie w pole karne, jednak całą sytuację wyjaśnił pewnym wyjściem Kacper. W 39 minucie przy wyprowadzaniu piłki fatalny błąd popełnił gracz Brożca, z pomocą wiatru piłka trafiła z prawej na lewą stronę do bardzo aktywnego Andrzeja Kosiora, minął on trzech rywali i w polu karnym dostrzegł Tomka Rudolfa,a ten z 6 metra umieścił futbolówkę w siatce i zanotował tym samym już 11 trafienie w tym sezonie - 0:2! Już w doliczonym czasie pierwszej połowy znów daje o sobie znać Andrzej. Jego mocne uderzenie z 25 metra z rzutu wolnego o centymetry mija prawy słupek bramki gospodarzy. Do szatni schodziliśmy więc z dwubramkową przewagą i świadomością że przyjdzie nam w niej grać pod silny wiatr co dobrze nie rokowało.

Wiatr i grad niestraszne

W drugiej połowie opady deszczu,wzmagający się wiatr spowodował że futbolu było mało a coraz więcej walki o opanowanie piłki i utrzymanie się z nią na grząskiej murawie. Choć przez pierwsze dwadzieścia minut nic interesującego się w zasadzie nie działo to odnotować trzeba mocne wejście gospodarzy w drugą odsłonę. W 46 minucie piłkę do Kacpra odegrał „Krzanek”, przyjęcie jej sprawił Kacprowi wiele problemów i wykopując ją poza pole karne uczynił to tak nieprecyzyjnie, że do piłki doszedł na 22 metrze pomocnik gospodarzy i oddał bardzo niebezpieczny strzał, który przeszedł tuż nad poprzeczką. Trzeba powiedzieć że ciężko było budować akcje w takich warunkach atmosferycznych ,na nasze szczęście nasza pierwsza groźniejsza akcja w drugiej połowie przyniosła nam kolejną bramkę. Piłkę w środku pola przejął Maciek Zapał, odegrał ją do Tomka Sokoła, ten minął jednego zawodnika, ”nawinął” sobie kolejnego, złamał akcję do środka i precyzyjnym strzałem nie dał szans goalkeeperowi LKS-u. 3:0 W 66 minucie ponownie uaktywnia się Sokół, w zamieszaniu w polu karnym doskakuje do piłki i strzela - piłka po nodze gracza z Brożca wychodzi jednak na rzut rożny. W 72 min. po koronkowej akcji gospodarzy piłka trafia do nieobstawionego na 14 metrze jednego z gospodarzy, który plasowanym strzałem z półobrotu próbował pokonać Kacpra i był bliski powodzenia gdyż piłka przeszłą w odległości 0,5 metra obok lewego słupka naszej bramki. Gospodarze próbowali wykorzystać siłę wiatru i często wrzucali piłkę w pole karne, a najdogodniejszą sytuację mieli w 73 minucie kiedy to po niepotrzebnym fauli Skowronka z lewej stron z ok. 16 metra piłkę umiejętnie wrzucił pomocnik gospodarzy, pojedynek główkowy wygrał napastnik gospodarzy i oddał dobry strzał który znów minimalnie minął naszą bramkę. Gospodarze próbowali zaatakować śmielej a to tworzyło nam okazję do szybkich kontr. Jedną z nich sfinalizował Paweł Szymiczek który wyszedł do prostopadłego podania i z zimną krwią z narożnika pola karnego strzałem przy lewym słupku pokonał po raz czwarty bramkarza Brożca. 4:0 Jeszcze w 88 minucie wszędobylski, i nie do złapania tego dnia dla rywali w dynamicznych akcjach (podobnie jak Andrzej Kosior), Kamil Krzanowski szukał swojej szansy na gola, ale jego solowa akcja zakończyła się strzałem w boczną siatkę.

Cieszą punkty jak również to że nie straciliśmy bramki, co w kontekście ilości traconych bramek w rundzie jesiennej zapisać trzeba na duży plus. Najważniejsze było dobrze zacząć i udowodnić że dobra forma ze sparingów przeniesiona zostanie (już od pierwszej kolejki) na występy ligowe. To wszystko się udało, a wynik napawa optymizmem przed kolejnym starciem już w najbliższą sobotę ze Strzelinianką Strzelin.

LKS Brożec -Energetyk 0:4 (0:2)

ENERGETYK: Kujawski - Skowronek (Krawczyk 77’), Stoszek, Kozimor, Krzanowski - Zapał (Naściszewski70’), Józefowicz Sokół, Kosior (Szymiczek 61’) - Rudolf (Jasiński 85’), Bogacki.

Piotr Litwinowicz

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości