II kolejka: Nieskuteczni!

II kolejka: Nieskuteczni!

Na Zachodzie na razie bez zmian

Trudny początek sezonu. Festiwal niewykorzystanych szans. Powrót z odległej Sobótki znów bez punktów. Rywal bezlitośnie wykorzystał indywidualne błędy, a los zwrócił mu to co odebrał przed tygodniem w Środzie Śląskiej.

Mecz rozpoczęliśmy od prostego technicznego błędu Krawczyka który na 15 metrze podczas wyprowadzania piłki oddał ją rywalowi ,ten po przejęciu zdecydował się na strzał - na nasze szczęście uderzenie w środek bramki pewnie wyłapał Grzesiu Czerniejewski. W pierwszych kilkunastu minutach to gospodarze byli stroną aktywniejszą i zarysowała się ich lekka przewaga. Pomimo tego to jednak my mieliśmy w tym fragmencie najlepszą sytuację do objęcia prowadzenia. W 9 min. Łukasz Bielawski obsłużył na lewej flance doskonałym kilkudziesięciometrowym podaniem Andrzeja Kosiora i wysłał go w sprinterski bój z dwoma obrońcami Zachodu. Za szybki dla defensorów Kosior wpadł w pole karne, tam jednak wychodzący bramkarz na tyle utrudnił oddanie precyzyjnego strzału że piłka po uderzeniu Andrzeja trafiła w słupek. Do pierwszego kwadransa udało się w miarę skutecznie neutralizować poczynania najwyższego na boisku, napastnika gospodarzy, Kamila Lupy - do którego kierowana była dość duża liczba górnych piłek. Skutecznie podwajany miał problemy w polu karnym i jego obrębie, zmuszany był również do cofania się do drugiej linii, by z tej strefy próbować indywidualnych akcji. Po upływie kwadransa to zaczęło się zmieniać, w efekcie czego po przegranej na lewej stronie serii pojedynków indywidualnych, piłka trafiła do pomocnika Zachodu, gracz z Sobótki wrzucił piłkę w pole karne, a tam kompletnie niepilnowany Lupa precyzyjnym strzałem głową pokonał z 7 metra Czerniejewskiego, który próbował desperackim wyjściem ratować sytuację, ale był bezradny. 0:1

Ta sytuacja nas nie podłamała i dość szybko bo już w 18 minucie odpowiadamy. Po dynamicznej dwójkowej akcji na lewym skrzydle Bogackiego i Kosiora ten ostatni wrzuca dość mocną i wysoką piłkę w pole karne, do piłki dochodzi gracz gospodarzy, źle jednak obliczył jej lot w efekcie czego nie był w stanie jej opanować. Do piłki dopada zza jego pleców ambitnie dążący do jej przejęcia Łukasz Skowronek, uprzedza zawodnika Zachodu ,a ten podcina go i sędzia pokazuje na jedenastkę. Do piłki podchodzi Maciek Bogacki i z duża dozą rutyny pewnym strzałem nie pozostawia bramkarzowi gospodarzy wątpliwości-1:1! Przychodzą dla nas kolejne sytuacje, w 30 min. najbardziej efektowna akcja w pierwszej odsłonie naszego zespołu. Po koronkowym rozegraniu piłka trafia do znajdującego się na 16 metrze Skowronka, a ten w efektowny sposób piętą zagrywa do Bartka Naściszewskiego, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Zachodu - nie zdecydował się jednak na natychmiastowe uderzenie ,ale minął bramkarza, czym wyrzucił się na lewą stronę i nie był w stanie oddać celnego strzału, a piłka wylądowała na bocznej siatce. Gospodarze rewanżują się szybką zespołową akcją po której w 33 min. zatrudniają Grzesia, a ten z kłopotami broni mocne uderzenie z 25 metra. W 37 minucie ładny przerzut z lewej strony na prawą i przed polem karnym piłkę przejął napastnik gospodarzy Kamil Lupa. Wygrał fizyczną walkę z obrońcą po czym obrócił się i oddał błyskawiczny, bardzo mocny strzał który powędrował jednak wysoko nad poprzeczką.

W kolejnych minutach notujemy liczne przechwyty w środku pola z których niewiele jednak wynika bo nie potrafimy się szybko organizować do akcji ofensywnych - raczej często dezorganizujemy sobie grę ,decydując się na szybkie ,nieprzemyślane podania ,albo straty które napędzały z kolei akcję gospodarzy. W 39 min. po przechwycie w środku pola udało się wreszcie zawiązać dobrą akcję, piłka trafiła do Marcina Józefowicza, a ten sprytnym podaniem wypuścił w „uliczkę” Maćka Bogackiego. Maciek w sytuacji sam na sam minął bramkarza i podobnie jak Bartek Naściszewski trafił tylko w boczną siatkę. W 42 min. przyszła trochę kuriozalna sytuacja po której już jednak przegrywaliśmy. Do prostopadłej piłki zagranej przez pomocnika Zachodu nie doszedł napastnik gospodarzy, ta powoli zmierzała do Bartosza Browarczyka ,który naciskany przez gracza Zachodu pozostawił ją Grzesiowi Czerniejewskiemu - nasz bramkarz wyszedł poza pole karne i wybił piłkę poza linię boczną. Piłka trafiła w ogrodzenie boiska i błyskawicznie wróciła w okolice linii bocznej, do piłki dopadł pomocnik Zachodu i w mgnieniu oka wznowił grę do kolegi, który szybko wrzucił ją w pole karne, tam nie sięgnął jej głową Krawczyk a zamykający akcję gracz Zachodu pokonał dopiero co wracającego do bramki Grzesia, który jeszcze próbował interweniować, ale piłka po palcach odbiła się od słupka i wpadła do siatki-1:2!

W drugiej połowie nasza gra wyglądała trochę lepiej, ale wciąż mieliśmy duże problemy ze skutecznością. W miarę upływu czasu próbowali odgryzać się gospodarze ,ale czynili to z rzadka jakby zadowalając się skromną zaliczką. Próbowaliśmy stwarzać zagrożenie po akcjach skrzydłami. W 51 min. po wymianie podań między Wojtkiem Jasińskim a Bartkiem Naściszewskim ten ostatni dynamicznie wpadł w narożnik pola karnego i posłał precyzyjne dośrodkowanie do stojącego na 7 metrze Bogackiego, którego w ostatnim momencie uprzedził defensor Zachodu. W 59 min. Maciek Zapał który pojawił się na boisku w drugiej części i znacznie ożywił nasze poczynania w ofensywie zdecydował się na uderzenie z 20 metra - bramkarz wyłapał jednak pewnie piłkę. W 65 minucie po dalekim wyrzucie piłki z autu Maćka Zapała o mały włos obrońca gospodarzy nie wpakowałby piłki do własnej bramki. Po raz pierwszy od dłuższego czasu udało się zagrozić naszej bramce graczom Sobótki. W 69 minucie po dynamicznej akcji główkował niecelnie z 8 metra Kamil Lupa. My wciąż szukaliśmy swoich szans, ale to gospodarze zdobyli kolejnego gola kiedy to po wrzutce w pole karne piłka niefortunnie odbiła się od Łukasza Bielawskiego i trafiła pod nogi nadbiegającego gracza Sobótki który z 10 metra pewnym strzałem pod poprzeczkę podwyższył prowadzenie miejscowych.1:3 Pomimo usilnych, choć często chaotycznych starań udało się nam zdobyć już tylko jedną bramkę. W doliczonym już czasie gry piłkę przed polem karnym wywalczył Maciek Bogacki i kiedy wpadł w pole karne został sfaulowany i sędzia po raz drugi tego dnia pokazał na „wapno”. Maciek po raz drugi stanął na wysokości zadania i znów pokonał bramkarza Zachodu.

Zachód Sobótka - Energetyk 3:2 (2:1).

Bramki: Maciej Bogacki (18')-k, (90'+3)-k

ENERGETYK: Czerniejewski - Stoszek, Browarczyk, Bielawski, Krawczyk (64' Kościelniak) - Naściszewski (60' Skowron), Józefowicz, Jasiński (55' Klesta), Skowronek (46' Zapał) Kosior - Bogacki

Piotr Litwinowicz

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości