TRAMPKARZE: Energetyk - Widawa Bierutów 1:2
Czyżby to był kryzys...??? - relacja trenera Artura Szwabowicza
Niestety nasi trampkarze stracili punkty w kolejnym meczu. Jest to już trzecie spotkanie w którym tracimy punktu, a drugie z rzędu gdzie przegrywamy „u siebie”
Przy rozpoczęciu meczy rewanżowych wydawałoby się iż wrócimy na odpowiedni tor. Szczególnie, że przyjeżdżał zespół, który uległ nam w pierwszym spotkaniu aż 2:13. U nas od tamtego spotkania zabrakło jedynie Damiana, Konrada i Piotrka leczącego złamaną rękę. Pozostali zawodnicy gotowi do gry.
Niestety byliśmy gotowi do grania jedynie w fizyczny sposób, a mentalnie coś się u nas posypało. Pierwsza wygrana z zespołem z Bierutowa stanowczo uśpiła naszą czujność i na boisku widać było straszny chaos. Nasze błędy w ustawieniu i rozgrywaniu akcji upewniały gości, że tego dnia mogą ugrać korzystny wynik. Straszyliśmy jedynie w pierwszych minutach gdzie trzy nasze akcje powinny zakończyć się zdobyciem gola, ale nie zagraliśmy w nich zespołowo. To wszystko spowodowało iż do przerwy, bezbarwnej przerwy, nic szczególnego się nie wydarzyło i goście po naszym jednym z błędów schodzili do szatni prowadząc 0:1. Druga połowa zaczyna się od straty drugiej bramki i przegrywamy 0:2. Ta bramka troszkę nas obudziła i śmielej zaczęliśmy atakować. Niestety brakowało ambicji w pogoni za piłką, odwagi w odzyskaniu straconych sytuacji i pomysłu tuż przed bramką. Znów nie mamy pomysłu na rozstrzygnięcie naszych akcji. Wszystko kończy się na akcjach indywidualnych a brakuje zdecydowanie dobrego zagrania do lepiej ustawionego kolegi. Udaje nam się co prawda strzelić bramkę kontaktową, gdzie po akcji indywidualnej Sebastiana daje on nadzieję na co najmniej remis. Niestety tak jak pisałem wyżej mentalnie nie walczyliśmy o nasze wygraną…
Czyżby za szybko odcięliśmy punkty w tym meczu…..czyżby za szybko zakończyliśmy grę w lidze….Wiele elementów do przedyskutowania i przemyśleń, pierwsze kroki już w tym kierunku zrobione….Teraz przed nami wyjazd do Nadolic i trzymajmy kciuki za naszą młodą drużynę. My będziemy to robić
Komentarze