Ligowa młócka na remis

Ligowa młócka na remis

Podtrzymana passa meczy bez porażki. Mecz w środku tygodnia z Czarnymi nie bez wpływu na zawody ze Strzelinianką. Wojciechowski znów instancją nie do sforsowania.

Bardzo przeciętne zawody obserwowali zgromadzeni kibice w sobotnie popołudnie. Niewiele dobrego można powiedzieć o tym meczu, bo przypominał on raczej ligową szarpaninę, w której obie drużyny jakby zatraciły swoje walory i poddały się grze efektywnej, a nie efektownej. Mecz lepiej otworzyli goście i to oni stworzyli w 6 min. pierwsze poważniejsze zagrożenie pod naszą bramką. Z lewej strony urwał się pomocnik gospodarzy, przebiegł z futbolówką 30 metrów i dośrodkował w pole karne. W polu karnym nikt z zawodników ze Strzelina nie był jednak w stanie sięgnąć piłki, a ta spokojnie przeszła wzdłuż pola karnego i wylądowała na aucie. Za sprawą Maćka Zapała odpowiadamy w 8 min. Daleki wrzut z autu Maćka, do piłki w polu karnym dopada obrońca gości, ale oddala zagrożenie na moment, bo do piłki przed polem karnym dochodzi Yakavenka i posyła piłkę do Marcina Józefowicza, a ten próbuje przewrotką pokonać bramkarza gości-czyni to jednak w taki sposób że zarówno kibice jak i sam Marcin chcieliby jak najszybciej zapomnieć i w rezultacie piłka mija o kilka kilometrów lewy słupek bramki Strzelinianki.

W kolejnych fragmentach udało się nam utrzymać zespół rywala z daleka od naszego pola bramkowego, natomiast sami potrafiliśmy stworzyć sobie dwie ciekawe sytuacje. Zdobywamy nawet bramkę za sprawą Bartka Browarczyka w 12 min. kiedy to po wrzutce Yakavenki z prawej strony umiejętnie w polu karnym popularny „Browar” dostawił nogę i skierował piłkę w samo okienko. Sędzia dopatrzył się w tej sytuacji spalonego, choć z drugiej strony uprawnione wydają się głosy że Bartek stał w linii z ostatnim obrońcą. W kolejnych minutach raz jedna raz druga strona próbowała podejść pod rywala pressingiem. Konkretniejsze owoce z tego mieli goście i w 17 min. po naszej stracie w środku pola, po szybko rozegranej akcji do prostopadłej piłki dochodzi napastnik gości, ale przegrywa biegowy pojedynek z Piotrem Wojciechowskim ,który wyłapuje piłkę w polu karnym. Czas na tablicy upływał a obie drużyny nie kwapiły się do dynamiczniejszych ataków, za to długo rozgrywały piłkę na swojej połowie jakby próbując uspać przeciwnika. Skoro nie udawało się po zespołowych akcjach to próbowaliśmy ze stałych fragmentów gry. W 29 min. po wolnym wykonanym przez Zapałą najwyżej w polu karnym do piłki wyskoczył Browarczyk. Piłka szybowała jednak na dość wysokim pułapie i Bartek zdołał ją zaledwie musnąć i piłka w znacznej odległości od bramki gości wyszła poza linię końcową. Szansa dla gości przychodzi po faulu Pavla Borbitskiego w 33 min. Po rzucie wolnym mocno bita piłka wyładował w naszym polu karnym ,ale zdecydowane wyjście i piąstkowanie Wojciechowskiego wyjaśniło sytuację. Do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się już jednak nic godnego odnotowania i najsłabsza pierwsza połowa Energetyka w tej rundzie stała się faktem.

Drugą odsłonę znów od mocnego akcentu rozpoczynają goście. W 48 min ładnie „zabrał‘’ się w okolicach 40 metra z naszym trzema graczami pomocnik Strzelinianki. Po ich wymanewrowaniu sfinalizował akcję strzałem, który w niewielkiej odległości mija bramkę Energetyka. Kolejne upływające minuty również mocno rozczarowują ,a my w tym fragmencie prezentujemy się szczególnie słabo, bo nie możemy zrobić nawet „pół” sensownej ofensywnej akcji. Za to zbyt pewnie poczuliśmy się przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy i za często ponosiła nas ułańska fantazja. Było tak np. w 56 min. kiedy to Bartek Naściszewski próbował minąć na 25 metrze od naszej bramki trzech rywali, ci dość szybko zabrali mu piłkę, szybko ją rozegrali, a akcję zakończyli strzałem z 15 metra napastnik gości-strzał bardzo mocny poszybował jednak nad naszą poprzeczką. Dla odmiany w 59 min. i nam wreszcie udało się coś ciekawego wykreować. Tomasz Kościelniak po szybkiej wymianie podań z Józefowiczem na prawej stronie łatwo ogrywa rywala i wrzuciła piłkę do najbliżej stojącego w polu karnym Yakavenki, który niestety nie trafił czysto w piłkę i ta tylko przeszła wzdłuż pola karnego. Co prawda goście też nie grzeszyli w drugiej połowie inwencją ofensywna w drugiej połowie ,ale za to my po raz kolejny sprokurowaliśmy sytuację po której Strzelinianka mogła objąć prowadzenie. Po zamieszaniu przed polem karnym w łatwej sytuacji oddajemy piłkę rywalowi a ten próbuje skorzystać z prezentu, gdyby nie desperacka interwencja Wojciechowskiego na 5 metrze to już byśmy w tym momencie przegrywali. Dopiero w 73 min przeprowadziliśmy długą zespołową akcję i po wymianie wielu podań z lewej strony znalazł się Burbitski który poszukał podaniem Marcina Józefowicza-ten oddał strzał z 20 metra, ale piłka poszybowała wysoko nad bramką. Chwilę potem senne trybuny przebudził napastnik ze Strzelina który wykorzystał naszą stratę w środku pola, po odbiorze przez niego piłki rozegrał ja z dwoma kolegami i znalazł się w dogodnej sytuacji strzeleckiej - po jego bardzo silnym strzale z trudem pikę odbił Wojciechowski. Również po stałym fragmencie swoją szansę mieli goście. W 81 min. po rzucie wolnym akcję zamknął zawodnik gości ,ale nie był w stanie wysoko lecącej piłki uderzyć na tyle mocno by zaskoczyć naszego bramkarza który pewnie złapał piłkę. Tuż przed końcem meczu znów wybronił nam piłkę meczową Piotrek Wojciechowski. Po przypadkowym zagraniu ręką przez Wojtka Jasińskiego w okolicach 20 metra z lewej strony goście otrzymali rzut wolny.
Bardzo precyzyjne i mocne uderzenie zawodnika gości zmierzało pod poprzeczkę naszej bramki, ale wyciągnięty jak struna nasz bramkarz końcami palców skierował futbolówkę na poprzeczkę i znów uchronił nas od porażki.

Był to niewątpliwie nasz najsłabszy mecz w tej rundzie. Ewidentnie na naszej postawie odbił się zaległy mecz ligowy który rozgrywaliśmy w środę i nie zdążyliśmy się zregenerować. Z drugiej jednak strony wciąż punktujemy i to jedynie można było zapisać jako pozytyw z ostatniej kolejki ligowej.

Energetyk Siechnice –Strzelinianka Strzelin 0:0

Energetyk: Wojciechowski - Burbitski, Browarczyk (66' Kowalczyk), Kościelniak, Jasiński, Yakavenka (64' Szczepański), Zapał, Józefowicz, Nir (81' Skowron), Naściszewski - Grzywniak (76' Majewski)

Redakcja, Piotr Litwinowicz

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości